recenzje planszówek

Zamek – recenzja

Gdy spojrzysz pierwszy raz na Zamek pomyślisz pewnie „takie trochę Carcassonne”. Słusznie, bo w oryginale to właśnie Carcassonne: The Castle. Podejrzewam, że sprzedażowo ta nazwa byłaby korzystniejsza, ale też pewnie jej wybór nie zależał od wydawnictwa. W każdym razie Zamek to gra dla dwóch osób, która w dużej mierze przypomina swojego większego i starszego brata.  

W otoczonym murami mieście dokładamy kafelki przedstawiające drogi, chlewy, domy i tereny zielone, stawiamy na nich nasze meeple i staramy się zdobyć jak najwięcej punktów. Poza drogami tereny nie muszą do siebie pasować, domykają się wtedy wzajemnie. Przebieg tury jest prosty: losujemy kafelek, dokładamy, umieszczamy (lub nie) człowieka, punktujemy (jeśli dokończyliśmy jakąś drogę albo teren, poza trawą, bo ta punktuje na koniec). Właściwie tyle z zasad i podstaw.

Wiek: 8+
Liczba graczy:  2
Czas gry: około 45 minut
Wydawca: Nasza Księgarnia
Tematyka: budowa zamku
Główna mechanika: dokładanie kafelków
Dla: początkujących i średnio zaawansowanych; fanów gier z serii Carcassonne
Przypomina nam: Carcassonne: Safari; C: Gorączka złota; C: Star Wars; Capital
BGG: Carcassonne: The Castle
Instrukcja: Zamek

Grę przekazało nam wydawnictwo Nasza Księgarnia.

Opinia

Wiktor:

Zamek sprawia wrażenie ograniczającej planszówki, bo przecież mury otaczają całe dostępne do zabawy pole. W praktyce jednak nie czułem, by odbierało mi to swobodę. Z czasem, gdy partia zbliżała się ku końcowi, było trudniej dokładać swoje kafelki, ale zawsze dało się znaleźć jakieś miejsce, w którym nie szkodziło się za bardzo sobie i nie pomagało przeciwnikowi. Rozgrywki rozwiały moją pierwszą i w sumie największą obawę.

W Zamku spodobały mi się różne kwestie dotyczące punktowania. Bardzo do gustu przypadł mi motyw znaczników osiągnięć na torze punktowym. Zatrzymując się na odpowiednich wartościach gracz dostaje żeton, który modyfikuje zasady punktowania na koniec albo jest do wykorzystania w trakcie zabawy. Skłania to do tego, by dość dynamicznie zdobywać punkty, zamiast skupiać się tylko na rozbudowie jak największego chlewu. Mniej warte domy zachęcają pokaźnym bonusem na koniec – ten, kto ma największy ukończony budynek zdobywa liczbę punktów równą liczbie „kafelków” największego pustego terytorium w zamku. Czyli liczy połączone puste pola i przesuwa się na torze o tyle, ile ich jest. Zamek zmusza też do kończenia tego, co się zaczęło. Za nieukończone domy, chlewy i drogi nie ma nagród.

Rywalizacja z jednym przeciwnikiem nie jest tak chaotyczna, jak w wersji wieloosobowej, do tego jest jakby łagodniej. Owszem, nadal można próbować przejmować swoje drogi i miasta, jednak dużo bardziej opłacalne wydaje się rozbudowywanie włości zajętych przez siebie. Sprawia to, że – przynajmniej w naszych partiach – do interakcji dochodziło raczej tylko pod koniec partii. Co mi się nie podoba? Design pudełka (te czerwone tła wyglądają źle), rewersy kafelków i mury, w sensie graficzno-ilustracyjnym. Świetnie wypadają natomiast same ilustracje „kolorowych” stron płytek, pełne szczegółów i ładnych rysunków. Mechanicznie wszystko działa, nie mam się do czego przyczepić.

Kasia:

Okładka gry robi miłe, zachęcające wrażenie, a co do wyglądu komponentów to zacznę może od tego co mi się nie spodobało: ramka stanowiąca mury zamkowe (jakaś taka mdła) i rewersy kafli (brzydkie, nie współgrające wizualnie z pozostałymi elementami). Poza tym jednak jest już bardzo okej, a oko można zawiesić przede wszystkim na sympatycznych grafikach kafli. Można na nich dostrzec drobniutkie smaczki, dzięki którym wnętrze zamku żyje (krzątają się tam malutkie zwierzaki i postaci, a gdzieś zaplątał się nawet Czerwony Kapturek i Geralt na Płotce). Na plus zaliczam również fakt, że komponenty są solidne, kafle dobrze znoszą kolejne rozgrywki.   Przy pierwszym kontakcie z Zamkiem nie wiedziałam jeszcze, że formalnie jest to jedno z wcieleń Carcassonne.

Lektura instrukcji rozwiała jednak wszystkie wątpliwości. Zasady Zamku są nie bardziej skomplikowane niż podstawowego Carcassonne’a (co oznacza, że jest to gra bardzo przystępna, nadająca się dla początkujących). Instrukcja jest też na szczęście przejrzyście i logicznie napisana, a jeśli o jakiejś rzeczy się zapomni, to łatwo wszystko odnaleźć. Jeżeli mieliście już do czynienia z regułami którejś gry z serii, to z pewnością zauważycie, że wiele zasad jest jedynie nieco zmodyfikowana.

Co wydaje mi się dość istotne, to trzeba wyzbyć się przyzwyczajenia kładzenia pasujących terenów obok siebie, by móc w pełni wykorzystać potencjał kombinacyjny gry. Bo dzięki temu, że w Zamku można łączyć tereny różnych rodzajów, dość łatwo jest kształtować swoje (i przeciwnika) obszary na różne sposoby (zamykać je, łączyć). Jest też spora dowolność w sposobie gry i to nawet mimo tego, że ograniczają nas sztywne mury zamkowe. Kafelki można dokładać naprawdę na wiele sposobów, jest tu więc sporo kombinowania (więcej niż grając w zwykłego Carcassonne’a bez dodatków). Większość kafli ma 2 lub 3 potencjalnie punktujące elementy, więc nawet mimo tego, że w każdej kolejce dobieramy losowo jeden kafelek, nie czuć, by los miał duży wpływ na rozgrywkę. Każdy dociąg jesteśmy w stanie jakoś zagospodarować powiększając któryś z naszych obszarów lub zajmując nowy.

Uważam, że również regrywalność tytułu jest lepsza niż w przypadku podstawki Carcassonne’a. Mamy tutaj bowiem żetony specjalne, z których tylko część pojawia się w trakcie rozgrywki. Wprowadzają one dodatkowe urozmaicenie zmieniając na przykład punktację dla gracza, który je zdobędzie. Mogą więc premiować konkretne zagrania, co dodaje kolejną warstwę, nad którą można w czasie zabawy pogłówkować. Można nawet pokusić się o to, by gromadząc punkty celować w te bonusy leżące na torze punktowym. Jest więc dodatkowe wyzwanie dla tych, którzy nabiorą już wprawy.

Ocena

Wiktor:

Zamek jest dobrą kafelkową planszówką. Z jednej strony ma bardzo wiele wspólnego z klasycznym Carcassonnem, z drugiej jest na tyle inny, że nie sprawia wrażenia gry zrobionej na siłę. Ograniczony teren sprawdza się dobrze, sprawia, że w końcu musi dojść do kontaktu między kafelkami graczy. Do tego planszówka ta jest niedroga, więc zostaje mi tylko polecenie jej fanom gier kafelkowych.

Kasia:

Uważam, że Zamek to bardzo dobry wybór dla osób szukających dwuosobowej gry o nieskomplikowanych zasadach, dającej sporo frajdy z kombinowania. A do tego takiej, do której miło będzie wracać, bo szybko się nie znudzi. Ja się przy Zamku bawiłam bardzo dobrze. Było to zdecydowanie pozytywne zaskoczenie, bo nie wiedziałam czego się po nim początkowo spodziewać.

Cechy:

  • inne zasady niż w klasycznej wersji
  • losowość wynikająca z losowania kafelków i układu żetonów na torze
  • niewielka interakcja

Plusy:

  • solidne wykonanie
  • proste zasady
  • regrywalna
  • ciekawy system nagród na torze punktacji
  • wbrew pozorom duża swoboda dokładania kafli
  • wymaga kombinowania

Minusy:

  • brzydkie rewersy kafli i nieciekawe graficznie mury
  • niezbyt ładny design pudełka [W.]

Grę przekazało nam wydawnictwo Nasza Księgarnia. Dziękujemy!

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.