recenzje planszówek

Stworze – wrażenia z prototypu

Zagraliśmy jedną partyjkę w Stworze! Gra w czerwcu będzie zbierała fundusze na Wspieram.to. Słowiańskie klimaty na planszy to coś, czego ciągle brakuje na rynku. Jak wygląda od strony mechaniki? Przeczytajcie krótki opis wrażeń!

Liczba graczy: 1-5

Czas gry: około 180 minut

Wydawca: Underworld Kingdom

Tematyka: mitologia słowiańska

Główna mechanika: wybór akcji, ruch po planszy

O co chodzi?

Stworze to połączenie przygodówki z grą strategiczną. Gracze wcielają się w różnej maści stworzenia z mitologii słowiańskiej (leszego, rusałkę, szeptuchę itd.) i rywalizują wypełniając własne misje. Całość dzieje się na planszy przedstawiającej kilka wiosek i otaczających je terenów, na której znajdują się też różne żetony (myśliwi, zagubione dzieci, wojownik i guślarz). Gra jest zbyt złożona, by w kilku zdaniach nakreślić wszystkie elementy i zależności między nimi, napiszę więc krótko, że opiera się głównie na mechanice draftu akcji. Te pogrupowane są w pary, dzięki czemu wykonanie jednej z nich odsłania kolejną (zakrywając jednocześnie tę właśnie wykonaną). Sprawia to, że nie zawsze gracz ma dostęp do wszystkich akcji.

Ważną rolę w tytule pełnią żetony oddziaływania (strachu i przychylności) reprezentujące stosunek ludzi do naszych bohaterów. Stanowią one swojego rodzaju koszt, który musimy opłacić ruszając się (dowolny żeton) albo wykonując test brutalności lub sprytu (odpowiadający mu znacznik). W wyniku poczynań graczy żetony pojawiają się na planszy i w dalszych jej etapach mają wpływ na trudność testów w danych miejscach, współdziałają też z jedną z akcji.

Głównymi czynnościami graczy są: wykonywanie własnych misji, interakcja z żetonami dzieci i myśliwych, wypełnianie zadań znajdujących się na planszy oraz manipulacja znacznikami oddziaływania. Stworze, które jako pierwsze wypełni swoich 8 misji natychmiast wygrywa.

Jak się grało?

Wiktor:

Pierwsze tury rozgrywaliśmy nieco jak we mgle. Gra nie należy do tych najprostszych, więc ogarnięcie opłacalnych ruchów, przyzwyczajanie się do akcji i zrozumienie mechaniki testów zajęło nam chwilę. Początkowo obawiałem się mocno festiwalu losowości i przypadkowych ruchów, ale dość szybko wszystko nabrało sensu.

Każdy bohater posiada inne statystyki (brutalność i spryt), których wartości różnią się zależnie od pory wykonywanych testów. Karty mają oznaczenia mówiące kiedy się je rozpatruje: w nocy czy w dzień. Mój leszy był stworem dużo silniejszym w ciągu dnia i trochę bezużytecznym w nocy. Dlatego w początkowych etapach gry musiałem skupiać się na akcjach związanych z dniem, chociaż późniejsze misje wymagały ode mnie też działania po zmroku. Fajną opcją jest możliwość ułożenia kolejności swojej talii zadań i zmieniania jej w trakcie gry. W lokacji potrzebnej do wykonania i tak trudnego testu grasuje jeszcze bardziej komplikujący sprawę wojownik? Wystarczy poświęcić turę, zmienić kolejność kart i można brać się za inną misję, tamtą zostawiając na później. Gra zawiera też mechanizmy, które pozwalają wypełnić misję „automatycznie”, co pozwala wykaraskać się z trudnych sytuacji (np. gdy we wskazanej przez kartę lokacji nie ma potrzebnego żetonu). Nagrodami za misje są jednorazowe zdolności oraz stałe atrybuty ułatwiające kolejne poczynania.

Mechanika rotujących akcji sprawdzała się dobrze i przypominała mi trochę tę znaną z Kacpra Ryksa. Dodatkowo z akcjami powiązane były wydarzenia, które odpalały się po kilkukrotnym skorzystaniu z kart leżących pod nimi. Pozwalały one trochę „resetować” planszę, przywracając odrzucone znaczniki, ale też umożliwiały pozyskanie żetonów oddziaływania, uleczenie ran itp.

W zabawie nie odczułem zbytniej losowości. Testy brutalności i sprytu bazowały na kartach (przypominało to trochę mechanikę walki z gry Runewars). Im większą statystykę posiadał bohater, tym więcej kart można było dobrać i szukać wśród nich potrzebnego wyniku. Testy były raczej proste, chociaż zdarzały się też porażki, a i współgracze mogli delikatnie przyłożyć do nich rękę zmniejszając szanse pechowca. Stworze dość dużą wagę przywiązuje też do zarządzania zasobami w postaci żetonów oddziaływania. Trzeba trzymać rękę na pulsie i kontrolować, by w decydującym momencie nie okazało się, że brakuje nam znacznika potrzebnego do ruchu czy wykonania jakiegoś testu.

Stworze to gra dla średnio zaawansowanych i doświadczonych planszówkowiczów, chociaż w finalnej wersji może znaleźć się w niej też jakiś wariant wprowadzający. Partyjka zajęła nam (z tłumaczeniem, we czwórkę) około dwóch godzin, chociaż to podobno jeden z lepszych wyników.

Prototyp mógł pochwalić się już całkiem fajnie wyglądającą szatą graficzną (oczywiście jeszcze nie na wszystkich elementach). Mieliśmy kilka uwag dotyczących np. czytelności modyfikatorów na ikonach testów, ale ogólnie strona wizualna gry może być jej wielkim atutem.

Kasia:

Stworze jest dość rozbudowane mechanicznie i początkowo przytłaczało mnie to trochę podczas podejmowania decyzji. Pierwsze akcje nie były zbytnio oczywiste. Nie jest to według mnie gra, z której już podczas pierwszej partii można czerpać pełną frajdę. Do świadomej i swobodnej zabawy trzeba jednak trochę ogrania.

Wybieranie akcji wydawało mi się dość mało intuicyjne. Chciałam coś zrobić, ale nie za bardzo wiedziałam jak, chociaż wraz z kolejnymi rundami system stał się bardziej oczywisty. To głównie kwestia obycia z grą.

Stworze wydaje się tytułem głębokim strategicznie, w którym decyzje mają spore znaczenie. Dobre zaplanowanie działań i misji jest istotne do odniesienia sukcesu. Podobała mi się występująca w grze interakcja, dzięki której można było trochę przeszkadzać przeciwnikom modyfikując ich testy albo szkodząc im bezpośrednio efektami misji oraz ruchami guślarza i woja (pozwalającymi np. na zadawanie ran, co miało wpływ na dostęp do akcji; albo odkrywającymi leże stwora, co też nie było czymś przyjemnym dla przeciwników).

Co z klimatem?

Słowiańska tematyka to według mnie strzał w dziesiątkę. Mam nadzieję, że zapowiedziany serial na podstawie prozy Sapkowskiego sprawi, iż w najbliższych latach na rynku pojawi się więcej tytułów czerpiących z naszej rodzimej i jakże ciekawej mitologii. W grze na chyba wszystkich kartach znajdowały się jakieś klimatyczne wstawki, chociaż na ogół ograniczające się do jednego zdania. Na pewno strona wizualna tytułu będzie oddziaływała na wyobraźnię, ale i sama mechanika nieźle wpisuje się w świat dawnych Słowian. Myśliwi, różnej maści duchy i demony, kapłani nowej wiary i sprzyjający bohaterom lub bojący się ich lud. To wszystko dobrze współgra ze sobą.

Jaki werdykt?

Pierwsza partyjka wypadła bardzo dobrze (wygrałem!), chętnie zagrałbym jeszcze raz, mając już większą świadomość swoich poczynań. Zmienny układ akcji i różne misje bohaterów oraz zadania na planszy obiecują całkiem dobrą regrywalność, a autor planszówki wydaje się być doświadczonym graczem przykładającym do tej kwestii sporą wagę.

Największą niewiadomą wydaje się więc instrukcja, której trzeba będzie poświęcić sporo czasu i miłości. Staraliśmy się namówić wydawcę, by podczas zbiórki wrzucił chociaż jej szkic, by wspierający mogli właściwie ocenić próg wejścia i poziom złożoności tytułu. Trzymam kciuki za projekt, bo ma szansę zostać jedną z ciekawszych i lepszych polskich gier przygodowych czy też przygodowo-strategicznych.

5 komentarzy

    • Planszówki we dwoje

      Prototyp był w wersji dla 3-5 graczy, graliśmy tylko raz we czwórkę. Podobno w finalnej wersji ma się pojawić też tryb dla dwóch osób, ale w momencie pisania tekstu nie było to jeszcze pewne 🙂 Akcja na Wspieram.to rusza jutro, więc pewnie będą tam podane informacje na ten temat.
      – W.

  • Anonimowy

    Przez niektórych ciołków (forumowiczy) z forum gier planszowych kampania się opuźni. Zwyczajnie dupy im ś
    cisło i tyle.

    • Planszówki we dwoje

      Cóż, trochę racji mieli, szczególnie w kwestii wysokiego progu. Też zwróciliśmy na to uwagę, że okolice 90 tysięcy to kwota zaporowa. Mam nadzieję, że opóźnienie pozytywnie wpłynie na kampanię i Stworze zawita pod strzechy 😉
      – W.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.