recenzje planszówek,  wszystkie

CVlizacje – recenzja

https://planszowkiwedwoje.pl/2017/06/cvlizacje-recenzja.html

CVlizacje pozwalają zabrać się za budowę własnej cywilizacji. To jednak nie skomplikowane euro, a lekka gra rodzinna oparta na kartach. Rzućcie okiem na recenzję CVlizacji!

Wiek: 10+

Liczba graczy: 2-5

Czas gry: około 45 minut

Wydawca: Granna

Tematyka: budowa cywilizacji

Główna mechanika: zarządzanie ręką

BGG: CVlizations

Grę przekazało nam wydawnictwo 

 

Wygląd i wykonanie:

Wiktor:

CVlizacje składają się głównie z kart. Te ozdobiono różnymi grafikami, które są dość specyficzne, ale pasują do gry. Karty są duże, więc bez problemu zmieszczono na nich wszystkie potrzebne informacje, chociaż niektóre pomysły wydają się trochę puste (te bez tekstu). Akcje oraz pomysły nie są szczególnie grube (rzekłbym nawet, że są raczej cienkie), ale wygodnie się je tasuje, a białe ramki sprawiają, że nie widać na nich śladów użytkowania. Na jakość nie narzekam.

W grze znajdują się także drewniane znaczniki surowców (drewna, jedzenia i kamieni) oraz żetony uśmiechów, będące punktami zwycięstwa. Drewienka mile mnie zaskoczyły, bo nie spodziewałem się ich w pudełku, natomiast białe znaczniki uśmiechów trochę rozczarowały. Są bardzo cienkie i dość niejakie, nie pasują do reszty planszówki. Elementy umieszczono w dość praktycznej wyprasce, a przykryte zostały planszą. Można by pewnie obyć się i bez niej, ale w sumie fajnie, że znalazła się w pudle. Pozwala uporządkować elementy na stole i odliczać rundy.

Kasia:

CVlizacje są wykonane dość solidnie. Jeśli chodzi o wygląd to szczególną uwagę zwracają tu oryginalne grafiki na kartach. Specyficzny styl całkiem mi się podoba, a nieco humorystyczny charakter od razu sprawia, że podchodzi się do gry na luzie.

W pudle są też drewniane zasoby, które są miłe w odbiorze, choć już żetony z uśmieszkami odstają swoim wykonaniem od reszty gry. Są nijakie, dziwnie śliskie i sprawiają wrażenie jakby pochodziły z prototypu. Wszystkie elementy dobrze jednak się mieszczą w przyzwoitej wyprasce. Ta jednak dobitnie pokazuje jak dużo powietrza jest w kartoniku CVlizacji. Zdecydowanie mógłby on być o połowę mniejszy.

Ocena Wiktora: 6,5/10

Ocena Kasi: 6,5/10

Zasady i instrukcja:

Wiktor:

CVlizacje polegają na zagrywaniu akcji, zbieraniu surowców i kupowaniu za nie pomysłów. Gracze kolejno wykładają na stół po dwie karty (jedną zakrytą, drugą odkrytą), następnie ujawniają wszystkie i rozpatrują je zgodnie z kolejnością przedstawioną na karcie pomocy. Akcje polegają głównie na zdobywaniu surowców – można je dobierać z zasobów, kraść innym lub wymieniać z bankiem. Cały haczyk w tym, że zależnie od liczby zagranych kart danego typu ich moc jest różna. Jeśli jedna osoba wybierze zbieractwo, pozwalające dobierać drewno, to otrzyma 2 znaczniki, jeśli na akcję zdecyduje się dwoje graczy otrzymają po trzy kosteczki, a jeśli zrobi to więcej osób, to każdy dostanie po jednym drewnie. Po rozpatrzeniu wszystkich akcji (jest ich łącznie siedem rodzajów) można powymieniać zdobyte surowce na karty pomysłów, które zapewniają punkty oraz często też różne efekty.

Reguły zabawy są proste i nie ma ich wiele. Nie występują tutaj żadne wyjątki i mało intuicyjne zapisy. Zabawę modyfikują zdolności pomysłów, ale wszystkie są raczej zrozumiałe, a te trudniejsze dodatkowo wytłumaczono w instrukcji. Książeczka opisuje wszystko przystępnie, w sam raz dla mniej zaawansowanych planszówkowiczów.

Kasia:

Ogólnie rzecz ujmując zasady CVlizacji są proste i przystępne. Może w dwóch czy trzech kwestiach zdarzyły nam się wątpliwości, które szybko udało się rozwiać. Nie ma większego znaczenia czy ktoś grał dotychczas w jedną czy w pięćdziesiąt planszówek – powinien zrozumieć reguły tak samo dobrze.

Ocena Wiktora: 8/10

Ocena Kasi: 8/10 

Rozgrywka:

Wiktor:

Cała zabawa kręci się wokół odgadywania, jakie akcje wybiorą przeciwnicy. Należy się w nie wstrzelić tak, by zyskać jak najwięcej. Faza planowania premiuje więc ostatnią osobę w kolejce, która ma podczas swojego ruchu największą wiedzę o wyłożonych wcześniej kartach. Wciąż widzi tylko połowę akcji, reszta pozostaje zakryta, na tej podstawie może jednak mniej więcej określić co najbardziej się opłaca. Z jednej strony fajnie więc być ostatnim, z drugiej wówczas ma się najmniejszą możliwość zaplanowania późniejszego zakupu pomysłów. Istnieje bardzo duża szansa, że upatrzone karty zostaną wykupione, więc może zdarzyć się tak, że mimo posiadanych surowców nie da się wybrać nic sensownego.

Wykładanie kart pomysłów to jednocześnie jedyny losowy element CVlizacji. Faza akcji nie zależy od szczęścia, a od decyzji przeciwników. Mimo tego grając w tę karciankę brakowało mi kontroli nad tym, co dzieje się na stole. Rywalizując z kilkoma osobami trudno jest przewidzieć wszystkie ich ruchy i dostosować do nich własną strategię. Wrażenie to rośnie wraz z liczbą graczy. Częściej skupiałem się więc na wybieraniu kart, które przyniosą mi korzyść, średnio przejmując się tym, czy ktoś inny również je zagra.

Sama mechanika wyboru kart oraz uzależnienie ich działania od liczby osób, które się na nie zdecydowały sprawdzała się nieźle. To ciekawe rozwiązanie, miła odskocznia od tych najczęściej spotykanych w planszówkach. Dobrze sprawdzają się również karty pomysłów, które można nabyć w trakcie zabawy. Niektóre oferują tylko punkty, podczas gdy inne modyfikują reguły i pozwalają nam np. wymieniać surowce czy nawet zagrywać obie akcje zakryte. Nie bardzo podeszły mi jednak karty punktujące za konkretny rodzaj posiadanych pomysłów. Ich pozyskiwanie było na tyle nieprzewidywalne (zależne od kolejności gracza w rundzie), że nie można było liczyć na nie, jako pewne źródło punktów.

CVlizacje są grą mechanicznie poprawną, w której zabrakło mi nie tyle emocji, co możliwości wpływania na przebieg zabawy. Często miałem poczucie, że moje decyzje nie mają większego znaczenia. Najlepiej grało mi się chyba we troje, gdy mogłem jeszcze coś przewidzieć i liczyć, że upatrzona karta pomysłu wciąż będzie dostępna, gdy nadejdzie moja kolej. Wydaje mi się, że mimo dopisku „expert” na pudełku jest to pozycja skierowana do osób początkujących i dopiero poznających gry planszowe. Dla mnie średniak.

Kasia:

Główną siłą napędową CVlizacji jest mechanizm jednoczesnego zagrywania kart i różnego ich działania w zależności od liczebności danej akcji. Dodatkowo urozmaicono to jeszcze dzięki zagrywaniu dwóch różnych akcji jednocześnie, co pogłębia swoiste podchody między graczami. Trzeba stale patrzeć na poczynania rywali, analizować co zagrali i czego ewentualnie można się po nich spodziewać w danej kolejce.

Nie wszystko da się tu jednak zaplanować (a wręcz wiele się nie da), gdyż kartami pomysłów pojawiającymi się na stole rządzi los, a dodatkowo nie zawsze uda nam się zdobyć to, co byśmy chcieli. Także interakcja sprawia, że gra potrafi być dość nieprzewidywalna. Czasem wydaje się, że udało się zebrać niezbędne zasoby, kiedy nagle przeciwnicy postanawiają nas okraść i trzeba szybko zmienić plany. Najbardziej doskwiera mi jednak mocno ograniczona pula dostępnych w danym momencie kart pomysłów. Nie wiem co stało na przeszkodzie by nieco ją zwiększyć lub dostosować do liczby osób siedzących przy stole. Z tego względu nie ma co liczyć na opracowywanie tu głębokich strategii. Gra ma raczej luźny, familijny charakter.

Mam delikatny problem żeby ocenić skalowalność tej gry. Z jednej strony w większym gronie ciekawiej wypada właśnie mechanika odpalania akcji, z drugiej jednak zwiększa się wtedy znaczenie pierwszego gracza. Ostatni ma już do wyboru zupełnie inne opcje niż na początku i musi improwizować. Mi jednak najprzyjemniej grało się we trójkę i w czwórkę, nawet mimo tej nieprzewidywalności.

CVlizacje, pomimo że nie są grą bardzo krótką, na szczęście przebiegają dynamicznie. Nie ma zastojów między innymi dlatego, że wybory są raczej proste, a wiele rzeczy dzieje się jednocześnie.

Ocena Wiktora: 4,5/10

Ocena Kasi: 5,5/10

Gra we dwoje:

Wiktor:

CVlizacje we dwoje oferują dwa tryby zabawy. Każdy z nich wprowadza wirtualną cywilizację, której karty mają nieco „zagęszczać” pole gry. W tym prostszym jej akcje są odkrywane losowo, w zaawansowanym każdy dostaje swoje Grannoludy, które kontroluje i wybiera za nie karty. Nie jest to według mnie planszówka, w którą powinno się grać we dwoje, lecz mając wybierać opowiedziałbym się za prostszym rozwiązaniem. Samo wykładanie kart nie wymaga skupiania się na wirtualnym graczu, co jest sporą zaletą. Tryb zaawansowany zmusza już praktycznie do grania za dwóch, co jest nieco męczące i odbierało mi frajdę z zabawy.

CVlizacje we dwoje to nie to. W całej rywalizacji chodzi o przewidywanie ruchów przeciwników, jakieś ich rozgryzienie i wykiwanie. Tutaj cały ten aspekt uproszczono albo nadmiernie skomplikowano. Mimo że mechanika teoretycznie działa nawet we dwoje, to nie polecam takiego układu przy planszy.

Kasia:

W wariancie podstawowym podczas partii we dwoje, pojawia się wirtualny gracz, którego posunięcia są zupełnie losowe, więc wprowadza on do gry sporo chaosu. Nie jestem fanką takiego rozwiązania, gdyż w wariancie na dwoje liczyłabym na bardziej rywalizacyjny i sprawiedliwszy charakter gry. Sytuacji nie poprawia niestety również opcja zaawansowana, ponieważ w takim układzie CVlizacje wydają się być zwyczajnie przekombinowane. Za dużo się dzieje, trudno się skupić na własnych akcjach rozgrywając dodatkowo tury za innego gracza. W trakcie partii czułam się trochę jakbym miała rozdwojenie jaźni. Do wariantu dwuosobowego już więc raczej nie wrócę.

Ocena Wiktora: 3,5/10

Ocena Kasi: 4/10

Klimat i tematyka:

Wiktor:

CVlizacje to abstrakcyjna gra polegająca na zbieraniu zestawów znaczników i wymienianiu ich na karty. Nazwy akcji odpowiadają ich działaniu, ale mechanicznie tego nie czuć. Tematyka rozwoju własnej cywilizacji jest fajna, ale oddają ją praktycznie tylko karty pomysłów. Trzeba przyznać, że ilustracje na nich są czasami dość zabawne, to jednak za mało, by nadać grze klimatu. Sięgając po ten tytuł nie szykujcie się na rozgrywkę cywilizacyjną, oczekujcie raczej lekkiej i trochę nieprzewidywalnej gry euro. Niska nota, która raczej nie wpływa na odbiór CVlizacji, bo nie liczyłem w jej przypadku na porywający (czy jakikolwiek) klimat.

Kasia:

W CVlizacjach wcielamy się we władców wpływających na rozwój cywilizacji. Brzmi ciekawie, choć w trakcie partii raczej tego nie odczujecie. Mechanika ma nieduży związek z tematem, choć niektóre karty są do jakiegoś stopnia powiązane z oferowanymi działaniami. Nie tworzy to jednak jakiejś spójnej całości, nie czuć tu stojącej za naszymi działaniami historii.

Zabawne rysunki w połączeniu ze śmiesznymi, nieco pokracznymi nazwani akcji (np. nicnieróbstwo) nadają grze specyficznego charakteru i zapewniają luźną atmosferę przy stole. W moim odczuciu działa to więc na plus. Nie tworzy może klimatu jako takiego, ale umila czas spędzony przy grze.

Ocena Wiktora: 2/10

Ocena Kasi: 3/10 

Podsumowanie:

Wiktor:

CVlizacje są porządnie wykonane (poza żetonami punktów) i prezentują ciekawy styl graficzny Piotra Sochy. Może się on podobać lub nie, ale jest oryginalny. Gra ma proste reguły i korzysta z ciekawej mechaniki, jednak jak na mój gust oferowała zbyt małą kontrolę nad przebiegiem zabawy. Ponadto tytuł przeciętnie sprawdza się we dwoje, chociaż trzeba mu oddać, że w trybie prostym kontrolowanie wirtualnego gracza jest wygodne i nieinwazyjne. W CVlizacjach nie czuć też klimatu rozwijania własnej nacji, ale tego akurat się spodziewałem i nie wpłynęło to na mój odbiór gry.

Kasia:

Mechanicznie CVlizacje działają nieźle, a na uwagę na pewno zasługuje sposób odpalania akcji. Zaawansowanym graczom może przeszkadzać nieprzewidywalność gry, choć przyjemność z partii łagodzi nieco to wrażenie. Nie czuć też niestety „cywilizacyjności” tytułu, jest natomiast przyjemny humor, głównie w warstwie graficznej. Największą bolączką jest nieco wymuszony wariant dwuosobowy. Nie obraziłabym się, gdyby na pudełku było po prostu napisane 3-5 graczy.

Ocena:

Wiktor:

CVlizacje nie porywają. To średnia gra, która raczej nie przekona miłośników zaawansowanych planszówek. Mogę ją jednak polecić osobom początkującym. Spora nieprzewidywalność zabawy może spodobać się dzieciom oraz graczom dopiero wchodzącym w hobby. Na naszej półce CVlizacje raczej nie zagrzeją miejsca, chociaż mechanicznie są w porządku.

Kasia:

Całkiem przyzwoita gra rodzinna z interesującymi smaczkami. Zabrakło mi tu trochę efektu wow i zgrzytała rozgrywka we dwoje, ale w większej grupie, zwłaszcza początkujących ten tytuł powinien dobrze się sprawdzić.

  • Dla kogo?

Dla: początkujących i średnio zaawansowanych; miłośników lekkich gier

Plusy:

  • proste zasady
  • interesująca mechanika
  • humor 
  • oryginalne grafiki

Minusy:

  • brzydkie żetony punktów
  • słabo działa na 2 graczy
  • spora nieprzewidywalność
  • uczucie braku kontroli nad partią

Grę do recenzji przekazało nam wydawnictwo Granna. Dziękujemy!

https://boardgamegeek.com/boardgame/205045/avenue

2 komentarze

  • KN

    Najlepszy blog o grach planszowych, na jaki ostatnio trafiłem, super pisany, dwie opinie, jedna kobieca, druga męska, czyli lekkie wyobrażenie, czy pogram w grę z żona jest, choć oczywiście nie ma co uogólniać, ale punkt wyjścia zawsze istnieje.

    Super, nie przestawajcie działać, ostatnio wypadłem z obiegu, przez brak czasu i chciałem Was znaleźć przez wyszukiwarkę, ale jakoś mi się nie udało, więc przekopałem linki na forum planszówkowym i oto jestem z komentarzem 🙂
    Pozdrawiam.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.