publicystyka,  wszystkie

Przegląd przekąsek planszówkowych

https://planszowkiwedwoje.pl/2017/02/przeglad-przekasek-planszowkowych.html

Planszówki planszówkami, ale jeść trzeba! A jeszcze lepiej, jeść przy planszówkach! Czekoladę! Czipsy! Krakersy! Bitą śmieta… Wróć! Gdzieś trzeba wytyczyć granicę. Dlatego też nieumiarkowanie w jedzeniu przy planszy trafiło kiedyś do naszej listy 10 grzechów graczy.

Tym razem prezentujemy krótki przegląd przekąsek i oceniamy, które mogą sprawdzić się przy stole pełnym krat, plansz i żetonów. A niektóre pozwolą też zaspokoić głód podczas kilkugodzinnego grania.

Przekąski słone:

Chyba najbardziej uzależniające i najchętniej chwytane przy wielu okazjach – od samotnego seansu filmowego po huczne imprezy. Ich głównymi zaletami są niskie ceny oraz prostota i wygoda. Taką przekąskę wystarczy kupić i przesypać do miski. Szybko, ale czy bezpiecznie?

💚 Paluszki  – niedrogie, zajmujące mało miejsca i czyste. Do tego dostępne w różnych smakach (makowe, sezamowe, solone, cebulowe itd.) i dość sycące. Paluszki są nie tylko wygodne, ale przede wszystkim nie brudzą planszówek!

💛 Minikrakersy – mniej popularne od swoich dużych odpowiedników, dostępne jednak w wielu sklepach. Minikrakersy różnią się smakami i zależnie od rodzaju są mniej lub bardziej przyjazne grom. Na wyróżnienie zasługują np. te sezamowe. Jednak niezależnie od typu sprawiają wrażenie mniej tłustych i mniej brudzących ręce od dużych krakersów.

💔 Krakersy  – tłuste i słone, podobnie jak i czipsy. Są jednak też większe,
dzięki czemu sięga się po nie trochę rzadziej. Mimo wszystko z krakersami przy stole należy uważać na karty i powinny być podawane w zestawie z serwetkami.

💔 Czipsy  – chyba najgorsze rozwiązanie na wieczór z kartami w dłoni. Tłuste i pełne soli oraz przypraw łatwo oblepiają palce. Ponadto niewielki rozmiar sprawia, iż często chwytane są całą dłonią. Od czasu do czasu na spotkaniu planszówkowym trafimy na znajomego lubiącego ten rodzaj przekąsek, co często wiąże się z pełnymi szoku pytaniami: czipsy?!

Przekąski słodkie:

Jeśli nie na słono, to na słodko! Drugi popularny rodzaj przekąsek zachęca smakiem, a i pozwala na podjedzenie łakoci nawet pod okiem żony. W końcu przy gościach nie wypada strofować męża (sprawdzone!). Co na to nasze planszówki?

💚 Suche ciastka, herbatniki itp. – do kupienia w każdym sklepie, niedrogie i niewymagające dzielenia na części. Ponadto dostępne w wielu smakach i z różnymi dodatkami. Nie brudzą rąk, jednak mogą wymagać odkurzenia po wieczorze grania i konsumpcji.

💚 Wafelki – często słodsze od ciastek i często dostępne w większych opakowaniach. Najważniejsze jednak, że nadają się do planszówek, bo pozwalają zachować czystość!

💛 Słodycze pakowane pojedynczo  – czyli wszelkiego rodzaju niewielkie batoniki, Raffaello i tym podobne smakołyki. Jest ich tyle, że trudno je jednoznacznie zakwalifikować. Można trafić więc na dające się łatwo pochłonąć, jak i takie wymagające trzymania w ręku i mogące trochę brudzić.

💔 Czekolady i produkty w czekoladzie – nie ma nic lepszego niż smak czekolady o każdej porze dnia! Mimo wszystko czekolada z planszówkami tworzy niebezpieczny miks. Pół biedy, gdy chwyta się ciastko nią oblane przy normalnej temperaturze, jednak latem stanowi poważne zagrożenie dla kart, papierowych banknotów, a nawet plansz. Zalecam umiar i rozwagę!

Wypieki:

Wyższy poziom słodkiej kategorii, ale i  możliwość przygotowania czegoś na słono. Tego rodzaju luksusy wiążą się jednak z koniecznością zakasania rękawów i ubrudzenia się mąką. Kupowane w cukierniach są też droższe od popularnych pakowanych ciastek. Czy warto się jednak męczyć?

💚 Muffinki – często goszczą na naszym stole, więc z praktyki wiem, iż pasują do planszówek. Wyposażone na ogół w papilotki pozwalają zaspokoić głód bez zbędnego narażania gier i ich elementów. Przy niektórych może przydać się serwetka, ale sprawny łasuch powinien poradzić sobie z nimi bez większych problemów.

💚 Paluchy chlebowe – znaleziony przez przypadek przepis zmienił się w jedną z moich ulubionych planszówkowych przekąsek, do której można dodać niemal dowolne dodatki. Próbowaliśmy już wersji na ostro (z chili), cebulowej, serowej, ziołowej… Smaczne, sycące i brudzące co najwyżej dość bezpieczną mąką. Wymagają jednak wyrobienia ciasta, no i smakują najlepiej świeżo wyjęte z piekarnika, więc raczej nie da się ich przygotowywać dzień wcześniej. Zainteresowani? Przepis dostępny jest dla wszystkich naszych Patronów na Patronite!

💛 Ciasto francuskie – dość szybkie i wygodne do przygotowania, niestety również trochę tłuste. Jego zaletą jest możliwość połączenia z dowolnymi dodatkami: od dżemów i czekolad po oliwki lub ser. Jako że w każdym większym markecie dostanie się rolkę ciasta, to powinni sobie z nim poradzić nawet kuchenni laicy.

💔 Ciasta – smaczne, ale i niepraktycznie. Pomijam już na ogół długi czas przygotowania czy wyższą niż w przypadku innych przekąsek cenę. Wadą ciast jest konieczność korzystania z talerzyków, a często i widelczyków. Przy większych tytułach, które i tak zajmują sporo miejsca na stole, ciasto może się po prostu nie zmieścić. No i jego konsumpcja zajmuje na ogół obie ręce, co budzi ryzyko wolniejszego wykonywania swoich akcji!

Warzywa, owoce, orzechy:

Na koniec coś, co potrafi przerazić nawet najtwardszych facetów! Kategoria warta rozważenia i wprowadzenia do planszówkowej diety chociażby ze względu na wartości odżywcze, ale i na ogół zdecydowanie niższą kaloryczność niż w przypadku innych przekąsek. Przygotowanie niektórych warzyw i owoców wymaga chwili pracy, ale nie stanowi na szczęście dużego wydatku. Ba, wagowo wychodzi nawet bardzo tanio!

💚 Chrupiące warzywa – czyli na przykład rzodkiewki, marchewki, seler naciowy czy nawet surowy kalafior. Smaczne, zdrowe i wygodne. Niedrogie i niewymagające długiego przygotowywania (marchewki obiera się szybciej, niż robi ciasto!). Wady? Sezonowe i nie dla wszystkich. Niektórzy mając wybór między rzodkiewką a czekoladą bez wahania sięgną po to drugie. Jest to jednak niezły pomysł na urozmaicenie planszówkowego menu.

💛 Orzechy, suszone owoce – znane pewnie wielu w postaci mieszanek studenckich. Bez przypraw i zbędnego tłuszczu nie brudzą, są wygodne do szybkiego chwycenia i przekąszania w trakcie zabawy. Wady? Niektóre występują w wersji solonej, czyli też tłustej, co potrafi brudzić ręce. Nie są też najlepszym rozwiązaniem podczas sezonu grypowego ze względu na wspólne sięganie do jednej miski.

💛 Słonecznik – łuskany i niesolony jest niebrudzącą przekąską,
która jednak jest trochę mało praktyczna. Kilka osób grzebiących w
niewielkiej misce pełnej nasion może być sporym ryzykiem w sezonie
grypowym. wydaje mi się to też niezbyt higieniczne ze względu na sposób
jedzenia słonecznika.

💛 Owoce – zdrowe i słodkie. Poziom ryzyka zabrudzenia planszówek zależy już od konkretnego gatunku. Jabłka w kawałkach są dość praktyczne, szczególnie gdy każdy dostanie do nich swój widelczyk. Zdecydowanie gorzej sytuacja wygląda np. z malinami, których podania nie ryzykowałbym podczas grania.

Macie swoje ulubione przekąski? Może sięgacie po coś, o czym my nawet nie pomyśleliśmy? Jeśli tak, to nie wahajcie się podzielić Waszymi doświadczeniami!

6 komentarzy

  • Kula

    Na planszówkowe spotkanie najlepiej przyjść najedzony czymś naprawdę sytym, jak pizza albo kebab (długo trzyma) oraz wyposażyć się w butelkę wody z dzióbkiem. Niestety nie każdy lubi tego rodzaju rozwiązania, czy też nie zawsze uda się zjeść przed. Warto przygotować także jakąś sałatkę z makaronem i mięskiem (np. kurczakiem). Dzięki temu, że je się z talerzyka i widelcem to nic się nie pobrudzi (oczywiście nie stawiamy ani nie jemy przy tym samym stole co gra).

    • Planszówki we dwoje

      Też zawsze przed graniem staramy się wciągnąć jakiś obiad, bo jednak trudno wytrzymać kilka godzin grania na samych paluszkach 😉
      – W.

  • GeQ

    Ależ jesteście restrykcyjni, jeżeli chodzi o przekąski. Już wyobrażam sobie sytuację, jak przychodzę do Was z paczką chipsów – nawet nie wiedziałem, że może to być postrzegane jako niekulturalne zachowanie. Warto jednak pamiętać, że na spotkania z nową ekipą warto zabrać "bezpieczne" przekąski 🙂 u nas chipsy chodzą bezproblemowo na wszelkich spotkaniach i przy wszelkich grach. ale przyznam, że prażone orzeszki przy karciankach też powodują u mnie głębszy oddech i mniejszą przyjemność z grania 😀 Najistotniejsze jest jednak to, że tak przyjemnie skubie się te przystawki w trakcie myślenia nad kolejnym ruchem, a tak niekorzystnie wpływają one na nasze sylwetki 😉

    • Planszówki we dwoje

      Nie no, za paczkę czipsów byśmy nikogo nie wyrzucili, ale w gronie znajomych prawie każdy planszówkowicz i tak ich unika 😛 Wypowiedzi restrykcyjnych osób pojawiły się na grupie Gry Planszowe pod postem – całkowity zakaz jedzenia albo osobny stolik do przekąsek i konsumpcja tylko przy nim.

      A do "automatycznego" chrupania podczas angażujących gier polecam jednak warzywa – przynajmniej można jeść bez wyrzutów sumienia. Wiosną i latem na ogół mieszamy rzodkiewki, kalafior i marchewki 🙂
      – W.

    • Marcin D.

      To ja zdziwił bym się właśnie gdyby ktoś na planszówkowe spotkanie przyniósł chipsy. W głowie mi się nie mieści. Popieram każdą opinie w tym opracowaniu!

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.