unboxingi,  wszystkie

Space Empires: 4X – unboxing

Dzięki
uprzejmości wydawnictwa GMT Games
otrzymaliśmy egzemplarz Space Empires: 4X. Prezentujemy Wam zawartość tego
wypchanego po brzegi pudełka, w którym nie znalazło się nawet miejsce na
wypraskę – powietrze musiało ustąpić elementom gry.
 

O co w tym chodzi?

Space Empires:
4X
, jak sama nazwa wskazuje, skupia się na kosmicznych imperiach i czterech
iksach z nimi związanych – eksploracją, 
ekspansją, eksploatacją i eksterminacją. Na tej ostatniej skupiać będzie
się największa część rozgrywki przeznaczonej dla 1-4 osób.

Pierwsze spojrzenie:

Grafika na
pudełku jest dwukolorowa i dość poważna. O dziwo właśnie tym wyróżnia się na
naszej półce – wśród nawału kolorów i grafik Space Empires: 4X od razu rzuca się
w oczy. Po wzięciu do ręki pudełka – o średnich wymiarach, takich jakie ma też
Zimna Wojna – od razu zwróciliśmy uwagę na jego wykonanie. Z tak sztywnym i
pancernym pudłem jeszcze nie miałem do czynienia.

Statki niebieskiego gracza

Wrażenia:

Statki graczy

W Space Empires:
4X
znaleźliśmy cztery duże (i jeden mniejszy) arkusze z żetonami (prawie 400
żetonów!), których wyjęcie zabrało Kasi trochę czasu. Wykorzystywane są one do
oznaczania niemal wszystkiego – od statków, poprzez planety, asteroidy itd. aż
po obrażenia. Wszyskie są dobrze oznaczone – nie ma problemów z ich
sortowaniem, czy odnajdywaniem na planszy. Miłym zaskoczeniem było dla nas to,
że miniaturki statków przedsawione na żetonach różnią się w zależności od
koloru gracza i typu jednostki. Ważne, że nie musieliśmy martwić się o składowanie żetonów – w pudełku z grą znaleźliśmy kilkanaście woreczków.

Plansza z zaznaczonymi kolorami dla 4 graczy

Obawy budziła w
nas plansza. Po doświadczeniach z Zimną Wojną baliśmy się, że może odstawać od
stołu, na szczęście nasze przewidywania nie sprawdziły się. Instrukcja oraz książeczka
ze scenariuszami* wydrukowane są na zwykłym, nielakierowanym papierze, jednak
mimo że były już przeze mnie kilka razy „męczone“ wciąż trzymają się idealnie.

Totalnym
szokiem, połączonym z przerażeniem, było dla nas odkrycie wśród elementów gry
20-kartkowego notesiku zapełnionego niezrozumiałymi – na pierwszy rzut oka –
tabelami. Pomagać ma on w śledzeniu rozwoju technologii i dochodów.

 

Jedna ze stron notesiku – w rzeczywistości tylko wygląda strasznie

Gra zdecydowanie
przypomina bardziej gry wojenne, niż znane nam kosmiczne pozycje – żetony
zamiast figurek, wyżej wspomniany notesik, tylko 4 kostki i brak kart. O tym
jak takie rozwiązania sprawdzają się w praktyce będziecie mogli przeczytać w
pierwszych wrażeniach (niedługo) i recenzji (jak tylko poznamy dobrze grę, a to
może zająć trochę czasu).

 

Druga strona kartki – tabele dla statków

*Książeczka ze
scenariuszami tak naprawdę prezentuje różne warianty rozgrywki oraz scenariusze
dla jednego gracza. Gra w przypadku 2-4 graczy nie jest oparta na
scenariuszach.

 

Książeczka ze scenariuszami

Plusy:

  • brak „powietrza“
    w pudełku
  • pancerne pudło
  • różniące się od
    siebie wyglądem statki graczy
  • merytorycznie –
    obiecuje wiele
  • woreczki na żetony w komplecie

Minusy:

  • na pierwszy rzut
    oka przytłacza liczbą elementów
  • wyjęcie żetonów
    wymaga trochę pracy i wysiłku

Zawartość pudełka:

  • 1 duża plansza
  • kilkaset żetonów
  • instrukcja
  • książeczka ze
    scenariuszami
  • 4 karty pomocy
  • notesik (20 kartek)
  • 4 kości
    10-ścienne
  • 11 woreczków strunowych

 

Woreczki zapewnione 🙂

Druga strona żetonów (widocznych na zdjęciu w tekście)
Więcej żetonów – awers…
…i rewers
Cztery kostki 10-ścienne
Zgadnijcie co to? Żetony! 😀
Złożona mapa i skrót przebiegu tury na niej
Wstępnie posortowane!
A tutaj spoiler z jednej z pierwszych gier – więcej szczegółów wkrótce

 Grę przekazało nam
wydawnictwo GMT Games. Dziękujemy!

2 komentarze

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.